Napedzani Wisłą – relacja z wyprawy

opublikowano w: Aktualności | 0

Załoga Napędzanych Wisłą – po raz piąty na wodach Wisły płynie do Warszawy. W tym artykule będziemy publikować ich losy i zdjęcia. Zapraszamy do relacji z dnia pierwszego!

#1 dzień

O 9.15 zabrzmiała pieśń „Kiedy ranne wstają zorze”, którą odegrał trębacz, a odśpiewali wodniacy Ziemi Sandomierskiej (z obu stron Wisły) udający się na Godzinę „W” do Warszawy. W V Wyprawie Warszawskiej kilkudziesięciu uczestników płynie na 6 „drewniakach”, 2″blaszankach” i 1 pontonie.

Po drodze krótkie spotkanie z wiślanym szkutnikiem Mateuszem Tabaką w Basoni służyło wymianie zdań z dębskim i sokolnickim szkutnikami na temat ich drewnianych łodzi.

Krótki odpoczynek był okazją do wspólnego zdjęcia uczestników wyprawy. A później przygotowania do noclegu w okolicach Kłudzia.


#2 dzień

W drugi dzień V Wyprawy Warszawskiej ekipa wodniaków Ziemi Sandomierskiej usłyszawszy gwizdek komandora Marka żwawo wyruszyła by przemierzyć kolejne 70 km.

Po krótkim popasie na trasie wodniacy dopłynęli do urokliwego Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Zrobiliśmy dużą frajdę turystom i miejscowemu cepeenowi.

Po chwili wytchnienia w królewskim mieście ruszyliśmy w stronę Kozienic, które będą forsowane (tzn. tama) w trzecim dniu. Dość silny wiatr powodował uporczywą bryzę, zmuszając uczestników rejsu do sięgnięcia po naczynia do wybierania wody. W międzyczasie część ekipy odwiedziła znajomych na przystani w Dęblinie, którzy witają nas co roku.

Wreszcie jakaś plaża i miejsce do rozbicia namiotów. Co okazało się niełatwe przy wiejącym wietrze. Ale wodniacy są nieustępliwi!


#3 dzień

Trzeci dzień przyniósł próg przy kozienickiej elektrowni. Jak zawsze wyzwala trudności i emocje kierowane pod adresem zarządzających tą, skądinąd zacną fabryką.

Dziś dokuczał nam porywisty wiatr, który przy pochmurnej pogodzie, dawał się we znaki. Tym większe uznanie dla tego kajakarza, który za cel obrał sobie Gdańsk.

Po minięciu Góry Kalwarii osiedliśmy na wyspie, by dać odpocząć naszym kręgosłupom.

Dobrej nocy wszystkim, przeciera się.

#4 dzień

Dzień czwarty wyprawy rozpoczął się od ustaleń dotyczących szyku paradnego podczas Gosziny „W”. O tyle to było istotne, ponieważ grupa „Napędzanych Wisłą” z Ziemi Sandomierskiej dostąpiła zaszczytu otwierania parady wodniaków w tym szczególnym dniu dla Warszawy.

Już w opłotkach stolicy miał miejsce chrzest wodniacki tych, którzy pierwszy raz brali udział w Wyprawie Warszawskiej. Sześciu adeptów trzema uderzeniami wiosłem w zacne miejsce zostało przyjętych do grona orylów.

W Warszawie zacumowaliśmy w Porcie Czerniakowskim, aby się oporządzić przed wypłynięciem na uroczystość upamiętnienia powstańców warszawskich przez wodniaków w okolicach miejsca zatopienia barki „Bajka”.

V Wyprawa Warszawska została pięknie podsumowana na Wiśle, pośród kilkudziesięciu jednostek pływających, przy dźwiękach syren i w oprawie biało-czerwonych rac.

Podziel się informacją za pomocą: